Macie wrażenie, że w niektórych miejscach coś nie gra?
Taka na przykład wczorajsza chińska restauracja.
Niby wszystko okej.
Masywne meble utrzymane w klimacie.
A jednak stolik wskazany przez kelnera STANOWCZO za daleko akwarium, stanowiącego główną atrakcję dla głodnego dziecka.
Menu jak "Pan Tadeusz" w najlepszym wydaniu.
A jednak mój wzrok zawiesza się na "penisie byka w..."(dalej nie doczytałam) i zaczynam się bać zamówienia czegokolwiek. Bo jeśli to cokolwiek leżało w lodówce obok przyrodzenia byka? Szlag by to. I już po spokojnym obiedzie.
Są takie miejsca, po wyjściu z których odczuwa się ulgę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz